Pamiętasz jak znalazłam
Cię wśród drzew?
Byłeś smutny, płakałeś
Usiadłam i słuchaliśmy siebie
W milczeniu, tak zwyczajnie
Słońce wyszło zza liści
I osuszyło mokre policzki
Przyleciał motyl, usiadł na
Twej dłoni
Ze śmiechem wierzyłeś,
Że to Anioł przybył
Cię pocieszyć
Wziąłeś mnie z rękę
I zaprowadziłeś na łąkę
Żebym dobrze mogła
Się przyjrzeć niebu
Za każdym razem
Odnajdywałam je w Twoich oczach
Pokazałeś tęcze
I powiedziałeś że
Nawet smutki mają swoje kolory
Uwierzyłam
I nadal wierze
Świat przy Tobie wiruje
Niczym koło ze wszystkimi
Kolorami szczęścia
[Długaśne trochę...]
Offline