Ogłoszenie

Prace nad zmianą domeny ruszyły.

Cytat na Grudzień

Pisanie nie polega jedynie na wyrażaniu myśli, to także głęboka zaduma nad wymową każdego słowa. - Paulo Coelho, "Czarownica z Portobello"

#1 2012-05-22 02:34:57

paulina

http://www.przemo.org/phpBB2/forum/files/user_176.gif

Zarejestrowany: 2012-05-20
Posty: 3
Punktów :   

Kacperek 19.10.2011

Miałam w głowie jedną myśl, była ona tak dziwna i mroczna dla mnie. Zemsta. To zimne, gorzkie i ochydne słowo siedziało w mojej głowie. Byłam załamana. Oko za oko, tak to szło? Nie wiem czy zasada oko za oko działa również w przypadku złamanego serca, zniszczenego życia czy też załamania nerwowego. Terapeuta poradził mi wybaczenie, niegdy więcej go nie widziałam. Czy można komuś wybaczyć za zepsucie całego życia? Nie sądze. Nie czuje potrzeby wybaczenia. Czuje potrzebe zemsty. Moje ciało leżało na kanapie, a gdzie była moja dusza? Dawno wyparowała. Przykryta narzutą płakałam, trzesły mną spazmy histeri. Nie miałam dla kogo wstać i zrobić obiad, posprzątać ani żyć. Chciałam popełnić samobójstwo jak to często zdaża się osobom załamanym nerwowo, ale ja jednak byłam za słaba żeby się zabić. Może zamiast opowiadania o stanie mojego zdrowia opowiem moją okropną historie. Zaczeło się to wszystko  5 lat temu.
Poznałam wtedy dokladnie, 19 października 2006, Tomka. Był on przystojnym studentem  trzeciego roku medycyny na Uniwersytecie Gdańskim. Ja zaczełam pierwszy rok Pedagogiki. Odebrałam indeks i wychodziłam z uczelni kiedy przez przypadek weszłam Tomkowi pod koła potoczyło to się jak w filmie i zanim się obejrzałam siedziałam z Tomkiem na kawie w Gdańskiej kawiarence. Patrzyliśmy sobie w oczy i wiedzieliśmy że to nie jest nasze ostatnie spotkanie. Zakochałam się w Tomku od pierwszego wejrzenia. Niestety nie była to bajka. Okazało się że Tomek a właściwie Tomasz ma narzeczoną w ciąży. Cierpiałam przez 3 miesiące kiedy otrząsnełam się po Tomku zaczełam spotykać się z Dominikiem z mojego roku. Miał on wielkie plany i marzenia tak jak ja. Chciał pomagać trudnej młodzieży, imponował mi swoją inteligencją. Pomogał w nauce ale zaczął być dla mnie kumplem. Wychodziliśmy razem na piwo i uczyliśmy się do kolokwium. Moją wielką miłością nadal był Tomasz.
W końu musiałam powiedzieć Dominikowi jak się czuje. Wiedziałam że go krzywdze, był moją zabawką i musiałam z tym skączyć. Zaczełam żyć jak robot, uczelnia, dom i tak ciągle. Pewnego dnia dostałam telefon od Tomka, chciał się ze mną zobaczyć i to nie mogło czekać. Jak głupia leciałam na umówione miejsce. Nie mogłam się doczekać żeby go zobaczyć. I zobaczyłam z wózkiem siedziacego w kawiarence. Wiedziałam że w tym wózku jest jego dziecko, nie wiedziałam tylko czy mam uciekać czy wejść do środka. Przełamałam się i weszłam cichutko do środka, ze spuszczoną głową podeszłam do Tomka. Nasz dialog nie był długi, wymieniliśmy grzeczności a ja usiadłam i zamówiłam kawe.
-Synek?- zapytałam
-Kacperek- odpowiedział mi Tomasz patrząc na wózek.                                                                                                                                                                                                                 
-Chciałeś się ze mną spotkać.- powiedziałam próbując przypomnieć Tomkowi po co tak naprawde jestem.
-Tak. Mam do Ciebie prośbe. Aneta nie żyje- powiedział cicho przełykając śline. Chciałam się odezwać ale Tomek mi przerwał - Chciałbym żebyś mi pomogła. Po Anecie jesteś jedyną osobą do której moge sie o to zwrócić- powiedział patrząc mi głeboko w oczy. -Potrzebuje pomocy przy Kacperku, mogłabyś mi pomóc?- spytał patrząc znowu w wózek.
-Tomek ja nie jestem właściwą osobą, studjuje a z niemowletami nie mam kontaktu. Nie wiem czy znajde czas na bycie... nianią twojego dziecka- mówiłam słabym głosem. On chce mnie wykorzystać a nie rzucić mi sie w ramiona i powiedzieć jak bardzo mnie kocha. Na co to ja liczyłam?
-Emilia, prosze Cię. Mam tylko do Ciebie zaufanie. Możesz przerwać studia, wprowadzisz się do mnie. Ja będę Cię utrzymywał.- streścił mi swój plan.
-Nie mogę przerwać studiów. To znaczy dla mnie wiele. Nie będę twoją utrzymanką. Wystarczy że byłam twoją kochanką- odpowiedziałam ze łzami w oczach.
-Kocham Cię- powiedział i złapał mnie za ręke.
I tu mnie kupił. Nie wiele mi zajeło żebym rzuciła studia i jak głupia zamieszkała u Tomka. Kacperka odrazu pokochałam. Był podobny do ojca. Ciemne włosy, brązowe włosy i ta twarz. Jak skóra zdarta z ojca. Nie pytałam jak zgineła Aneta. Nie obchodziło mnie to. To ja ją miałam zastąpić w jego domu. Co ja sobie wyobrażałam. Tomek był bogaty więc nie było dla niego problemem mieć kochanko-utrzymanko-niani. On studiował ja urządzałam nasz nowy dom na przedmieściach i zajmowałam się dzieckiem. Nie interesowało mnie co robi Tomek poza domem myślałam że kocha tylko mnie i jak wracał i padałam mu w ramiona wszystkie małe wątpliwości uciekały.
Kacperka kocham jak syna. Wychowałam go. Nauczyłam chodzić, mówić, korzystać z nocnika potem ubikacji. Byłam jedyną mamą w jego życiu. Z Tomkiem nigdy nie legalizowałam naszego związku i Tomek był jedynym prawnym opiekunem Kacperka. Kiedy Kacperek mówił do mnie mamo nie potrzebowałam tego na papierze. Kiedy Kacperek podrósł chciałam wysłać go do przedszkola a sama skończyć studia. Niestety Tomek mi zabronił twierdząc że moje miejsce jest w domu z nim i "naszym" synkiem. Zawsze mówił że Kacperek to nasz synek. Nie wspominał nie żyjącej Anety. Było to dla mnie dziwne ale ja jej nie znałam więc co mogłam o niej wspominać. Miałam zamiar powiedzieć Kacperkowi kiedyś że nie jestem jego prawdziwą mamusią ale to nie był jeszcze czas na takie rozmowy. Tomasz uczył się a potem zaczął budować kariere. Nie byłoby to dla mnie takie dziwne gdyby nie znikał tak z domu.
Kacperek i ja tęskniliśmy za Tomkiem nie mogłam nic niestety zrobić. Jak Tomek wracał miał zawsze świetne wymówki, gdzie był, co  robił i z kim. Kupował nam prezety żeby uciszyć sumienie.
Miesiąc temu Tomek przyszedł z Dagmarą. Młodą cycacatą blondynka w ciąży. Jak się okazało Dagmara była recepcionistką w klinice w której zaczął pracować Tomasz. Miają romans od roku. A teraz mają zamiar zbudować rodzine. Ona, Tomek i mój synek. Do którego nie mam żadnych praw. Dagmara ma zamiar adoptować Kacperka. Co nie będzie problem. Nie mam pozwolenia na widywanie mojego małego synka który za rok idzie do podstawówki. Nie moge go przytulić ani ucałować. Nie wiem jak mam zniszczyć Jej spokoj ale napewno nie zostawie tego tak. Kocham moją rodzine i będę o nią walczyć. Tomek i Kacperek będą ze mną i zrobie to za wszelką cene.
Moje życie bez nich nie żadnego znaczenia. Jak wroce na studia nie będe mogła pracować z dziećmi. Tomek płaci mi pieniądze i opłaca moj czynsz. Przynosi pieniądze co piątek. Zawsze jest sam. Czekam na dzień kiedy Tomek zrozumie jak bardzo go kocham. Wpadnie mi w ramiona i powie żebym wróciła do domu. Weźniemy ślub a ja adoptuje Kacperka. Wtedy moje życie wróci do normy. Tomek pyta się jak mi się żyje i mówi jak to Kacperek za mną tęskni. Nie wiem po co mi o tym opowiada kiedy to on zostawił mnie. Musi okłamywać mojego synka że mamusia wyjechała. Nigdy bym nie zostawiła mojego synka. Nie wiem jak długo jeszcze wytrzymam trzymając się z dala od ich domu. Mam ochote tam pojechać i zabrać mojego synka. Tak bardzo go kocham... Ich oboje bardzo Kocham

                                                                                                       Emilia.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plOprogramowanie stomatologiczne Lakierobejca woskowa Dlugie modne sukienki