A mnie właśnie Gimp uratował. Za cholerę nie mogłam opanować w fotoszopie niczego więcej niż kadrowanie. Gimp jest na szczęście dużo prostrzy w obsłudze.
Wiem, że jest prostszy, bo sama przez dłuższy czas korzystałam tylko i wyłącznie z niego. Co nie zmienia faktu, że mnie denerwują te oddzielne okienka.